1. Wyjątkowe zwierzęta do zobaczenia w Europie: Ryś europejski. Zamieszkanie w Szwajcarii, Francja, Włochy, i Czechach, ryś europejski to wyjątkowy żbik. Ryś ma krótki ogon, brązowe futro z plamami, tak łatwe do zauważenia w śnieżnym zimowym lesie. Przekonasz się, że ten dziki kot to fascynująca rasa kota domowego, i gepard
Najczęstszym zagrożeniem dla amatorów morskich kąpieli są rekiny. Zgodnie z ostatnimi danymi w zeszłym roku odnotowano 79 niesprowokowanych ataków rekinów na ludzi. Sześć z nich zakończyło się śmiercią ofiary. W dodatku uważa się, że liczba ataków będzie rosnąć – także z powodu globalnego ocieplenia. Rekiny nie są jednak jedynym zagrożeniem dla odpoczywających nad morzem. Dlatego serwis przygotował listę 10 najbardziej niebezpiecznych plaż świata>>>>>>>> Plaże północnej Australii: jadowite meduzy Uważa się, że australijskie plaże są najbardziej niebezpieczne na świecie. Poza atakami rekinów, które są w tym kraju na porządku dziennym, niemal każdego roku w kurortach północnej części kontynentu turyści stają się ofiarami jadowitych meduz. Meduzy z gromady kubopławów dysponują jednym z najsilniejszych jadów wśród organizmów żywych. Poparzenie, które wywołują, może doprowadzić do śmierci w ciągu kilku minut. W dodatku meduzy te są bardzo niepozorne i dość trudno je zauważyć w wodzie. Najłatwiej je spotkać w wodach morza Timor i Arafura, na plażach wysp Tiwi oraz stanów Queensland oraz Northern Territory. Morskie osy – jak się je czasami nazywa – stały się swojego rodzaju symbolem niektórych kurortów: w 2011 roku wydano nawet srebrną monetę z rysunkiem zwierzęcia. Mimo to wypadki śmiertelne z udziałem meduz są dosyć rzadkie. Ich najczęstszymi ofiarami są dzieci – spowodowane przez meduzy oparzenia są dla nich największym zagrożeniem. Na 30 zarejestrowanych ataków w ciągu ostatnich 20 lat, 12 zakończyło się śmiercią dziecka. W zeszłym roku cudem udało się uratować 10-letnią dziewczynkę, którą przywieziono do szpitala z wieloma oparzeniami. W celu zmniejszenia ryzyka, eksperci zalecają unikanie kąpieli morskich w północnej Australii od października do kwietnia, zwłaszcza w drugiej połowie dnia, kiedy meduzy są najbardziej aktywne. Plaże w Fish Hoek, RPA: rekiny białe Wybrzeże w okolicach Kapsztadu nie raz okazywało się niebezpiecznym miejscem dla turystów. W wodach Oceanu Atlantyckiego, nad brzegami prowincji Western Cape, żyje jedna z najbardziej licznych na świecie populacji rekinów białych, które w upalne dni stają się wyjątkowo agresywne. Mimo że na większości plaż najbardziej popularnego w RPA kurortu Fish Hoek jeszcze w latach 60. zbudowano podwodne sieci, nie udało się wyeliminować ataków drapieżników. W 2010 roku zarejestrowano 21 niesprowokowanych ataków rekinów, z których 6 zakończyło się śmiercią ludzi. Jeden z ostatnich ataków okazał się wyjątkowo bezwzględny: części ciała rozszarpanego mężczyzny policja wyławiała przez miesiąc. Turyści, którzy wybierają się do RPA i nie chcą powtórzyć losu nieszczęśnika, mogą śledzić aktywność rekinów na stronie organizacji Shark Spotters. Ostatni rekin był widziany w Fish Hoek 21 czerwca. Plaża Zipolite, Meksyk: silne prądy Cicha i malutka plaża z jedwabistym białym piaskiem i turkusowymi wodami Oceanu Spokojnego przyciąga wielu turystów. Jednak miejscowi unikają tego miejsca, szczególnie w okresie od kwietnia do czerwca, kiedy woda, jak przyjęło się tutaj mówić, „buntuje się”. Ów bunt oznacza silny prąd wciągający na głębinę lub skierowany w stronę plaży, który trudno zauważyć z brzegu. W lecie podczas pełni dochodzi też do silnych przypływów i odpływów, którym czasami nie potrafi się przeciwstawić nawet dorosły człowiek. Niebezpieczeństwo jest o tyle duże, że w głębinie skrywają się skały i podwodne klify. Każdego roku meksykański rząd wydaje niemałe pieniądze na pracę ratowników i dzięki temu od 2007 roku na plaży nie odnotowano ani jednego zajścia śmiertelnego. Nie oznacza to że wypadków nie ma; tylko w 2010 roku wyłowiono aż 180 ludzi, którzy nie poradzili sobie z prądami, zignorowawszy wcześniej czerwone flagi na brzegu. Do tego sama nazwa plaży i zatoki – Zipolite – jest ostrzeżeniem: w tłumaczeniu z miejscowego dialektu Zapoteków oznacza ona „brzeg martwych”. Mimo to, plaża jest znana jako jeden z głównych celów wycieczkowych nudystów i hippisów z całego świata: pobyt jest niedrogi a krajobraz piękny. Atol Bikini, wyspy Marshalla: promieniowanie radioaktywne Ten nieduży atol na Pacyfiku znany jest nie tylko z tego, że dał nazwę strojowi kąpielowemu, w którym tak efektownie zaprezentowała się Brigitte Bardot w filmie „I Bóg stworzył kobietę”. Od 1946 do 1958 roku USA przeprowadzały tam próby bomb atomowych i wodorowych w ramach operacji „Crossroads”. W czasie prób 1 marca 1954 roku laguna prawie w całości uległa zniszczeniu. W konsekwencji testów jądrowych ponad 800 mieszkańców pacyficznej wyspy zmarło na nowotwory. Poziom promieniowania do dziś przewyższa normy, ale nie stanowi zagrożenia dla przebywających tam ludzi. Zagrożeniem może być jednak spożywanie owoców z wyspy, takich jak kokosy, które mogą zawierać radioaktywny cez. Mimo to wielu turystów decyduje się odwiedzić rajskie plaże atolu Bikini: przyciąga ich izolacyjne położenie „atomowych” wysp. Dostać się tam nie jest wcale łatwo: można to zrobić w ramach pacyficznej ekspedycji dla nurków lub jako turysta, zamówiwszy wycieczkę na oficjalnej stronie Bikini. Tygodniowe wycieczki odbywają się od połowy kwietnia do listopada w grupach po 12-15 osób. Plaża New Smyrna, USA: rekiny, nieszczęśliwe wypadki, pioruny Jedna z najważniejszych plaż Florydy zyskała sławę najbardziej pechowego kurortu stanu. W 2010 roku doszło tam do 640 zderzeń pomiędzy najróżniejszymi jednostkami pływającymi. W 68 przypadkach zginęli ludzie – jest to najwyższy tego typu wskaźnik wyliczony kiedykolwiek w całych Stanach Zjednoczonych. Eksperci tłumaczą, że wynika to z przepełnienia plaży: ratownicy oraz wodne patrole nie są w stanie przypilnować wszystkich. Poza tym New Smyrna słynie także z częstych uderzeń piorunów. W ciągu ostatnich 50 lat w tym miejscu w wyniku wyładowania atmosferycznego śmierć poniosło aż 459 ludzi. Jak twierdzą służby porządkowe, ludzie na plaży są najwyższymi punktami, a to oznacza, że w czasie burzy stanowią najłatwiejszą drogę do rozładowania napięcia elektrycznego. Jak by tego było mało, niezależnie od pogody, odpoczywający na plaży New Smyrna są łatwym celem dla rekinów. W ciągu ostatniego lata 13 ludzi zostało pogryzionych i na szczęście tylko jeden z nich ze skutkiem śmiertelnym. Nie dziwią zatem częste ewakuacje, którym towarzyszy wielodniowe zamknięcie terenu dla turystów. Copacabana, Brazylia: wysoki poziom przestępczości Jeszcze w połowie lat 50. Copacabana uważana była za miejsce wypoczynku dla wyższych sfer. Dziś plaża z Rio De Janeiro ma reputację niebezpiecznego miejsca na urlop – tamtejszy wskaźnik przestępczości należy do najwyższych w całej Brazylii. Kradzieże, prostytucja, handel narkotykami, gwałty, a także porwania są na porządku dziennym. W 2010 roku ofiarami rozmaitych przestępstw padło 80 ludzi, a 30 zostało zabitych. Rząd brazylijski ma sporo problemów z całym regionem - to tutaj, według danych policji, przebywa najwięcej baronów narkotykowych i przedstawicieli mafii. Turyści opowiadają, że niebezpiecznie jest nie tylko na plaży, ale także w hotelach przy brzegu bywa niespokojnie. A ci, którym się zdarza przypłynąć tam jachtem, powinni pamiętać, że pirackie ataki na jednostki wodne nie należą do rzadkości. Repulse Bay, Hongkong: śmieci Oryginalną chińską nazwę tej wyspiarskiej zatoki w południowym Hong Kongu tłumaczy się jako „miejsce, gdzie gnieżdżą się czajki”. Jednak ptaki już dawno opuściły to miejsce: śmieci oraz różnego rodzaju zanieczyszczenia, czyli typowe problemy miejskich plaż, w Repulse Bay osiągnęły apogeum. Prace budowlane, które rozpoczęły się jeszcze w początkach XX wieku, powodują ogromne szkody dla ekologii całego regionu. Pozostałości produkcyjne spłukuje się prosto w wody Morza Południowochińskiego. Zanieczyszczenie zatoki jest na tyle duże, że w niektórych miejscach zauważono „czerwone prądy”, a kontrole epidemiologiczne składu wody pokazały rekordową ilość substancji chemicznych. Wszystko to stanowi doskonałe miejsce dla rozwoju bakterii i mnożenia się glonów-pasożytów, które niszczą życie w morzu dodatkowo rozsiewając bardzo nieprzyjemny zapach. Okoliczni mieszkańcy oraz organizacje ekologiczne nie raz próbowały walczyć z przemysłem: od czasu do czasu organizowane są strajki oraz akcje w obronie przyrody regionu. Niestety władze przedkładają ekonomię nad warunki życia ludzi – nieruchomości w okolicach Repulse Bay uważane są za jedne z najbardziej elitarnych i najdroższych w Hong Kongu. Plaże San Paulo, Brazylia: piranie Od czasu słynnej podróży Theodora Roosevelta do Amazonii, kiedy zobaczył on jak ofiarami drapieżnych piranii były duże zwierzęta i słyszał opowiadania o pożartych żywcem tubylcach, nic się nie zmieniło. Rzeczne drapieżniki do dziś stanowią zagrożenie dla człowieka. Najbardziej aktywne są w południowo-wschodnich dopływach Amazonki. W 2002 roku na plaży Conceicao w Santa Cruz w ciągu pięciu weekendów ofiarami „rzecznych hien” zostało 38 osób. Jeszcze dwa akty agresji ryb odnotowano w 2003 roku na plażach w Itapua i Iacanga: tam w ciągu dwóch tygodni w atakach piranii ucierpiało ponad 50 ludzi. Jednak według ostatnich danych największe zagrożenie występuje na plażach San Paulo, gdzie w grudniu 2009 roku piranie pogryzły 74 ludzi. I chociaż oficjalnych zgłoszeń o zgonach nie było, odnotowano wiele przypadków amputacji palców wśród turystów. Ekolodzy tłumaczą, że agresję u rzecznych drapieżników wywołała ingerencja człowieka w ich strefę polowań. Budowa tam na rzekach stwarza warunki do niekontrolowanego rozmnażania piranii, a w rezultacie do umiejscawiania ich siedlisk tam, gdzie nie powinno ich być – na kąpieliskach. Piranie osiągają do 30 cm długości, a dorosły osobnik jest zdolny łatwo odgryźć połowę ludzkiego palca. Należy pamiętać, że nie wszystkie gatunki są mięsożerne, niektóre z nich żywią się wyłącznie roślinnością, wodorostami oraz nasionami. Dlatego horrory poświęcone krwiożerczym i bezwzględnym piraniom, jak donoszą biolodzy, są często grubą przesadą. Virginia Beach, USA: ataki dzikich lisów Miejscowość Virginia Beach odnajdziemy w księdze rekordów Guinnessa. To miasto z najdłuższą otwartą dla turystów plażą nad Atlantykiem i zatoką Cheasepeake. Do tego miasto jest uważane za jeden z najczystszych i najlepiej prosperujących kurortów w Ameryce. Jednakże parki i plaże Virginia Beach przyciągają nie tylko turystów, ale i dzikie zwierzęta. Ataki wściekłych lisów na ludzi rozpowszechniły się od czerwca 2010 roku, a w marcu 2011 lis zaatakował troje wypoczywających turystów, zadając im kilka ugryzień i zadrapań. Ataki leśnych zwierząt w Virginia Beach zdarzają się dosyć często. Poza lisami, jesienią 2006 roku lokalna prasa informowała, że w lesie nieopodal plaży przy śmietnikach zauważono jenoty oraz wiewiórki, które są potencjalnymi nosicielami wielu chorób. Cable Beach, Australia: krokodyle Nie tak dawno uwagę biologów przyciągnęła 22-kilometrowa plaża Cable Beach w australijskim Broome. Właśnie tam wielokrotnie zaobserwowano ogromne gady, a całkiem niedawno 25 lipca plaża została ponownie oficjalnie zamknięta. Krokodyle oficjalnie znajdują się pod ochroną australijskiego prawa i polowania na nie są zabronione od 1974 roku. Jest to jedna z przyczyn coraz częstszych ataków drapieżników na ludzi. W 2009 roku po serii ataków, w tym także na dzieci, spierano się na temat czasowego zawieszenia zakazu polowań (chociaż na 25 sztuk rocznie). Jednak władze Australii nie zgodziły się, obawiając się, że takie rozwiązanie przyciągnęłyby turystów, chcących upolować krokodyla w charakterze łowieckiego trofeum. Zazwyczaj ataki krokodylów w Australii zdarzają się na plażach stanu Northern Territory. W ciągu ostatnich 25 lat odnotowano 10 przypadków śmiertelnych.
Na poniższej liście oceniamy najniebezpieczniejsze zwierzęta na całym świecie, które okazały się najbardziej zabójcze. Pudełko meduzy. Pudełko meduzy są uważane za najbardziej jadowite zwierzę morskie na świecie, ich bioluminescencyjny kształt skrzynki ciągnie wokół 15 macek dorastających do 3 metrów każda, wszystkie
SNCF Uczestnik Posty: 53 Rejestracja: czw, 5 lut 2015, 19:00 Niebezpieczne zwierzęta / rośliny Post autor: SNCF » czw, 5 mar 2015, 10:35 Witajcie Czy na Teneryfie są niebezpieczne zwierzęta lub rośliny? tzn groźne pod względem jadowitości, agresywności Chodzi mi o to czego ja, czy dzieci nie spodziewamy się jako mieszkańcy Polski słyszałem o jakiś niebezpiecznych stonogach na la Palmie Pozdrowionka Kto jest online Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited Polski pakiet językowy dostarcza
Kursy nurkowania prowadzimy w Krakowie. Zależy ci na szybkim terminie - skontaktuj się z instruktorem - Tel.: (+48) 501 627 846. lub e-mail. Inne terminy na telefon - zawsze możesz zadzwonić i zapytać. Preferujemy kontakt telefoniczny. Więcej. Atlas. Niebezpieczne zwierzęta morskie.
iStockJakie niebezpieczeństwa czyhają na nas w różnych zakątkach świata? Wśród nich znajdują się często tropikalne zwierzęta. Przed niektórymi możemy się skutecznie zabezpieczyć - stosując choćby odpowiednie szczepienia. Niektórych zwierząt lepiej jednak nie spotykać na swej drodze - w przypadku ich ataku lub ukąszenia zagrożone może być nie tylko nasze zdrowie, ale także życie. Zanim wybierzecie kierunek podróży sprawdźcie, gdzie żyją niebezpieczne zwierzęta i ile osób ginie rocznie z ich są najbardziej niebezpieczne zwierzęta świata?Zgodnie z najnowszymi badaniami, najbardziej niebezpieczne zwierzęta na świecie klasyfikuje się według średniej liczby zgonów, które wywołują w skali roku. Jedno z bardziej aktualnych zestawień pochodzi z 2014 r. i zostało opublikowane na blogu Billa Gatesa. Autor udostępnił grafikę przygotowaną przez Światową Organizację / dziwi fakt, że najbardziej śmiercionośną grupą zwierząt są owady. Szokująca jest za to kolejna pozycja. Na drugim miejscu znajduje się... się nie wybierać na wakacje?Jak się okazuje, nie ma praktycznie miejsca na ziemi, gdzie nie bylibyśmy narażeni na atak groźnego zwierzęcia. Jadowite węże występują wszędzie - nawet w Polsce! Grunt to dobre zabezpieczenie. Jeśli wybieramy się do Australii, nie kąpmy się w morzu, gdy widzimy znaki informujące o obecności trującej meduzy w wodzie. Zachowanie szczególnej ostrożności to podstawowa zasada. By jednak lepiej przygotować się do ewentualnego spotkania, zobaczcie, jakie zwierzęta są groźne dla ludzkiego zdrowia, a nawet życia:Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Niebezpieczne są też dachy, drabiny, silosy, schody – szczególnie stare i uszkodzone. Upadek z wysokości jest jedną z przyczyn wypadków na wsi. Zwróćmy też uwagę na miejsca, w których trzymane są zwierzęta. Nie należy we własnym zakresie wchodzić do szamba, gdyż stwarza to zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi
Podziwiając cuda natury na Islandii – lodowce, gejzery, wulkany i wodospady – warto pamiętać o tutejszej florze i faunie. Mieszkańcy wyspy zadbali o to, by ułatwić Ci jej obserwację w warunkach naturalnych dla zwierząt. Widzieliśmy delfiny, wieloryby, foki… Nie udało nam się dostrzec maskonurów. Ale za to prawie zdmuchnęło nas z klifu i dotarliśmy na zachodni skraj Europy. Nie spędzaliśmy długich godzin na przymierzaniu się do idealnego zdjęcia; nie poświęciliśmy też dodatkowych kilogramów bagażu na zabranie specjalistycznego sprzętu. Którego i tak nie mamy. Zdjęciom, które zobaczysz, zdecydowanie bliżej do impresji niż dzieł sztuki, często też nie udało nam się uchwycić co bardziej chyżego zwierzęcia. Ale one naprawdę tam mieszkają ;)! 1. Wieloryby i delfiny Islandczycy wiedzą, że mieszkańcy kontynentu niezbyt przychylnie patrzą na polowania na wieloryby. Dlatego intensywnie rozwijają sektor, który pozwoli im na dalsze czerpanie korzyści z dostępu do tych potężnych zwierząt, ale w sposób niebudzący wątpliwości moralnych – czyli wycieczki krajoznawcze. Wystarczy, że rozejrzysz się po porcie w Reykjaviku lub innym większym islandzkim mieście, a natrafisz na dziesiątki ofert biur gotowych zabrać Cię w rejs. Podobny efekt uzyskasz, wpisując „whale watching” w okno wyszukiwarki. Zdecydowaliśmy się na ofertę firmy Elding w Reykjaviku – była najbardziej przystępna cenowo (9900 ISK, czyli 347 zł za osobę). Jeżeli zależy Ci na obniżeniu kosztów, możesz spróbować wprosić się na czyjąś łódź (słyszałam o powodzeniu takich zabiegów), poszukać w innym mieście (na północy wyspy trafiają się nieco tańsze wycieczki) lub… zdecydować się na podziwianie wielorybów w innym kraju. To nie jest aktywność zarezerwowana dla Islandii. Podobną ofertę znajdziesz np. przy Los Gigantes na Teneryfie. Rejs trwał ok. 3 godzin. Opiekun grupy na początku opowiedział nam w języku angielskim o zwierzętach, które już wkrótce mieliśmy obejrzeć, a w toku wycieczki informował: – Z prawej dwa delfiny! – Z lewej dużo mew, to żerowisko, zaraz powinno coś wypłynąć! Jeżeli ktoś marzł, mógł schronić się we wnętrzu statku lub przywdziać pomarańczowy skafander zatrzymujący ciepło niczym puchowy śpiwór. Wieloryby widzieliśmy w oddali, z kolei delfiny lubiły podpływać do dziobu statku i ścigać się z nim. Po rejsie otrzymaliśmy kupony uprawniające do 20% zniżki w pobliskiej restauracji serwującej morskie dania. Z pewnością podziwianie zwierząt w ten sposób było atrakcją, ale z perspektywy czasu mogę przyznać, że znacznie bardziej urokliwe byłoby oglądanie ich w bardziej kameralnym otoczeniu, na przykład na prywatnej łódce. 2. Foki Z fok słynie przede wszystkim północno-zachodni brzeg wyspy. Najpopularniejsze polecane lokalizacje znajdziesz tutaj. Jadąc od wschodu, zajrzeliśmy po kolei do wszystkich trzech. – Chyba nie ma fok – stwierdziliśmy w pierwszym miejscu, Hvitserkur. Turyści o rozwianych włosach opuszczali punkt obserwacyjny z ponurymi minami. Sprawdziliśmy – nul płetw. – I tutaj też nie ma – uznaliśmy w drugim miejscu, Illugastadir. – Zajrzyjmy jeszcze tutaj – zdecydowaliśmy zrezygnowani. Pogoda nie zachwycała. Chłodno, ciemno. Ale skoro ostatni polecany punkt, Svalbard, znajdował się tak blisko, postanowiliśmy trzeci raz dać losowi szansę. Bingo! Pogoda była fokom niestraszna. Wylegiwały się leniwie na przeciwległym brzegu. W punkcie obserwacyjnym znaleźliśmy lornetki i mrowie rysunków wyskrobanych na ścianach. Według tabliczki informacyjnej do fok nie należy zbliżać się na dystans mniejszy niż 100 metrów, chyba że ciekawska foka sama do Ciebie podpłynie – wtedy przede wszystkim musisz postarać się jej nie przestraszyć. Naszym fokom nie w głowach była kąpiel; wygrzewały się zadowolone w lichych promieniach słońca. 3. Owce Owce zobaczysz na całej wyspie. Nieliczne pasą się za ogrodzeniami i są dość strachliwe, ale zdecydowana większość chodzi wolno i swobodnie, a część zachowuje się nawet bezczelnie – potrafi wskoczyć na drogę przed samochodem. Owce są wypuszczane na pola wiosną, a „zbierane” jesienią; często jest to rodzinne wydarzenie, na potrzeby którego ludzie biorą wolne w pracy i szkole. A przynajmniej brali, bo ostatnio coraz więcej młodych wstydzi się rodziny pracującej na wsi. Owce są oznakowane i jesienią przekazywane swoim prawowitym właścicielom. Nieraz zdarza się, że w ciągu tych kilku miesięcy zwierzak przewędruje wyspę wzdłuż i wszerz. 4. Renifery, konie i lisy Na polach natrafisz także na dzikie konie. Nieraz pasą się nieopodal owiec. Białe i szare lisy najłatwiej spotkać w głębi wyspy. Nie udało nam się natrafić na renifery, więc wklejam poniżej zdjęcie z mojego spotkania z tymi zwierzakami podczas wyprawy na koło podbiegunowe – z okresu, w którym robiłam jeszcze foty kosiarką. 5. Maskonury Te urocze wizualnie ptaki możesz spotkać przede wszystkim na zachodzie wyspy. Szczególnie słynie z nich półwysep Latrabjarg. Gdy dotarliśmy na miejsce, pogoda była kontynuacją tej, która odpowiadała fokom – czyli było zimno, ponuro i wietrznie. Jak się okazało, maskonury nie przepadają za taką aurą. Ostrożnie przemierzaliśmy ścieżki, gdy nieoczekiwane i niebezpieczne podmuchy wiatru ciskały nami na boki. Szukając ptaków gniazdujących na pionowej ścianie klifu, kładliśmy się na trawie. Zgodnie z zaleceniami. Ziemia i skały tutaj uchodzą za niebezpieczne, niestabilne, silnie zerodowane z powodu wiatru i deszczu i dodatkowo osłabione dziurami, które są norami maskonurów. Od kiedy Islandia została zasiedlona, zbierano tu ptasie jaja i polowano na ptaki. W 1886 roku złapano 36 tysięcy zwierząt! Polowanie i zbieranie polegało na spuszczeniu się na linie wzdłuż ściany klifu lub, rzadziej, wspięciu się na nią od strony morza i zbieraniu zarówno jaj, jak i zwierząt. Działania te zostały znacznie ograniczone po 1926 roku, gdy dwóch mężczyzn zmarło wskutek upadku ze znacznej wysokości. Teraz tylko pojedynczy farmerzy kultywują tradycję zbieractwa jaj. A my? Niestety, nie zobaczyliśmy maskonurów na żywo. Na pocieszenie Luk sprawił nam pluszowego :). by Udostępnij znajomym / Share with friendsPolub na fejsbuku / Like Page
Wcześniej pisaliśmy o zwierzętach, które wydają się dość nieszkodliwe, przyjazne i słodkie, ale w rzeczywistości są poważne i niebezpieczne (część 1). Z takimi zwierzętami musisz być czujny i niektórzy lepiej nie zbliżać się. Dziś kontynuujemy ich listę zwierzęta . Spis treści . 1 rozdymka ; 2 Małże mątwy Metasepia
20-dniowe niemowlę zostało zagryzione przez psa pasterskiego na Teneryfie. Wyjaśnieniem okoliczności zdarzenia zajmie się hiszpańska policja. Jak podaje hiszpański dziennik El Pais, w środę 3 październik po ataku belgijskiego psa pasterskiego w miejscowości La Zarza w prowincji Santa Cruz na Teneryfie, zmarło niemowlę. Dziecko przyszło na świat zaledwie 20 dni wcześniej. Pies mieszkał na co dzień z rodziną niemowlęcia. W pewnej chwili ugryzł dziecko w głowę. Rodzice natychmiast zadzwonili po pogotowie. Choć na miejsce zdarzenia przyjechały dwie karetki i lekarze z pobliskiego ośrodka zdrowia, którzy przez ponad pół godziny prowadzili akcję ratunkową, życia dziecka nie udało się uratować. Wyjaśnieniem okoliczności śmierci dziecka zajmie się hiszpańska policja. Jego rodzice zostali objęci opieką psychologa. Według burmistrza La zarzy Damiána Péreza, pies nie był uważany za niebezpieczne zwierzę, więc władze miasta nie rozumieją, co się stało. – To nie jest groźny pies, gdyby tak było, już dawno zajęłyby się nim lokalne służby. W tak niewielkim mieście plotki o niebezpiecznym zwierzęciu na jednej z posesji na pewno szybko by się rozeszły – dodawał. Czytaj też:Niemowlę połknęło agrafkę. Lekarka odmówiła pomocy?
. 531 785 130 636 735 596 552 98
niebezpieczne zwierzęta na teneryfie