Wystarczy zwrócić się do towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym osoba powodująca stłuczkę i uszkadzająca nasz samochód ma wykupioną polisę OC i poprzez specjalny formularz złożyć wniosek o odszkodowanie z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu. W ten sposób można uzyskać należne nam pieniądze.
Z przepisów jasno wynika, że towarzystwo ubezpieczeniowe ma obowiązek pełnej kompensacji szkody, która nie nastąpiła z naszej winy. Powinno zwrócić koszty nie tylko naprawy samochodu, ale również różnicy, jaka jest pomiędzy wartością samochodu po wypadku, a wartością samochodu gdyby tego wypadku nie było. Pozew możemy złożyć do sądu w sytuacji, kiedy towarzystwo ubezpieczeniowe odmawia nam wypłaty należnego odszkodowania. Warto jest do wniosku dołączyć opinię niezależnego rzeczoznawcy, która stanowi bardzo ważny dowód w sprawie.
Jak widać, utrata wartości handlowej pojazdu w wielu sytuacjach pozwala ubiegać się o odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela. Oczywiście kierowca musi być osobą poszkodowaną, czyli wypadek nie może powstać z jego winy. Całkowicie normalne jest to, że po naprawie auta spada jego wartość handlowa. Poniedziałkowy wpis Wynagrodzenie za ustanowienie służebności przesyłu – zmienne składniki wywołał ciekawą dyskusję na temat przysługiwania nabywcy nieruchomości roszczenia o zapłatę odszkodowania za zmniejszenie wartości nieruchomości w ramach wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu. Stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w niedawnym orzeczeniu w sprawie IV CSK 440/12 jest jasne – nabywca nieruchomości zabudowanej urządzeniami nie powinien uzyskiwać powtórnie korzyści ekonomicznej, którą odniósł już w obniżonej cenie. Proste i logiczne? Tak, ale dla prostej sytuacji, gdy sprzedawana jest obecnie nieruchomość i cena została obniżona. Można rozciągnąć, to także na sytuacje, gdy cena nie jest obniżona na skutek zatajenia przez sprzedawcę okoliczności istnienia urządzeń podziemnych. W tym ostatnim przypadku to są roszczenia pomiędzy sprzedawcą i kupującym, gdzie znaczenia będzie miała też staranność kupującego w zakresie weryfikacji stanu nieruchomości np. poprzez zapoznanie się z powszechnie dostępnymi mapami. Życie jednak wymyka się takim prostym schematom. Co do zasady staram się udzielać odpowiedzi, dziś dla odmiany zadam kilka pytań do dyskusji, a moim celem jest wykazanie, że Sąd Najwyższy powinien ten temat omówić bardziej precyzyjnie, sięgając do istoty roszczenia o odszkodowanie za zmniejszenie wartości nieruchomości. W uchwale III CZP 43/11 Sąd Najwyższy wskazał, że roszczenie o odszkodowanie za zmniejszenie wartości nieruchomości nie ma samodzielnego charakteru tak długo, jak długo właścicielowi przysługuje roszczenie o ustanowienie służebności przesyłu za wynagrodzeniem albo roszczenie negatoryjne. I tu dochodzimy do pierwszego pytania – co dzieje się w przypadku sprzedaży nieruchomości, której wartość została obniżona na skutek lokalizacji urządzeń? Według Sądu Najwyższego roszczenie to nie przechodzi na nabywcę nieruchomości. Czy może zatem pozostać przy sprzedawcy? W mojej ocenie nie można wykluczyć takiego stanowiska – skoro brak samodzielności tego roszczenia miał źródło w przysługiwaniu właścicielowi roszczenia o ustanowienie służebności albo negatoryjnego, to ten warunek odpada z chwilą zbycia rzeczy. Podobnie samodzielność z chwilą sprzedaży uzyskuje np. roszczenie o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości za okres przed dniem zbycia. To roszczenie z rzeczowego przekształca się w obligacyjne i pozostaje przy dotychczasowym właścicielu. Z drugiej strony można przyjąć pogląd odmienny i powiedzieć, że skoro właściciel nie wystąpił o ustanowienie służebności przed sprzedażą, sam doprowadził do utraty prawa. Jeżeli przyjąć, że przy poprzednim właścicielu pozostanie obligacyjne roszczenie o zapłatę odszkodowania za zmniejszenie wartości nieruchomości (nie będzie podwójnie wzbogacony, bo już dostał mniej przy sprzedaży), to powstaje jeszcze kwestia przedawnienia – czy jego początek liczyć od chwili wybudowania urządzeń, jak przy roszczeniu o wykup działki, czy od chwili uzyskania samodzielności na skutek sprzedaży. Odpowiedź na to pytanie ma doniosłe znaczenie praktyczne wobec przeciętnego wieku sieci. Zwracam uwagę, że SN dopuszczając taki składnik wynagrodzenia za ustanowienie służebności przesyłu nie odnosi się w ogóle do kwestii przedawnienia (roszczenie o odpłatne ustanowienie służebności się nie przedawnia), co sugeruje że takie roszczenie samodzielnie nie istnieje przynajmniej do czasu utraty własności. Stanowisko Sądu Najwyższego jest kłopotliwe przy interpretacji przy darowiźnie. Skoro w tym przypadku niewątpliwie nie ma korzyści ekonomicznej w postaci obniżonej ceny – czy obdarowany ma prawo do pełnego wynagrodzenia za służebność, czy też bez obniżenia wartość nieruchomości. Czy kluczem jest tu korzyść ekonomiczna, czy tylko fakt nabycia nieruchomości z urządzeniami? Kolejny przykład jest jeszcze ciekawszy – w latach 70. kupiono ziemię rolną z urządzeniami podziemnymi, które nie przeszkadzały w uprawie, zatem ceny nie obniżano. Na skutek rozwoju aglomeracji tereny rolnicze stają się dzielnicą miasta, a nieruchomość uzyskuje przeznaczenie budowlane wraz z wielokrotnym wzrostem ceny. Czy wówczas również nie ujmować tego składnika w wynagrodzeniu za ustanowienie służebności? Dalej trzeba się zastanowić nad nieruchomościami sprzedawanymi przed 3 sierpnia 2008 r. – wówczas nie było możliwości rekompensowania zmniejszenia wartości poprzez wystąpienie o ustanowienie służebności przesyłu. Z kolei występowanie z roszczeniem negatoryjnym dla urządzeń wybudowanych legalnie trudno ocenić jako celowe. Jak tutaj odnieść pogląd Sądu Najwyższego. Przykładów, dla których stanowisko SN wymagałoby ponownego rozważenia czy doprecyzowania jest z pewnością znacznie więcej. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego informuje nadto, że również za pośrednictwem sieci, a więc bez wychodzenia z domu rolnicy ubezpieczeni w KRUS mogą za pośrednictwem ePUAP złożyć i wysłać wniosek SR-23 o jednorazowe odszkodowanie z tytułu stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu spowodowanego wypadkiem przy pracy Skorzystaj z bezpłatnej pomocy prawnej Fundacji Frank Bold w sprawie o immisje. W czwartym numerze tegorocznego newslettera zachęcaliśmy do skorzystania z naszej oferty darmowej pomocy prawnej w sprawach o immisje dymu lub pyłu. Przypomnijmy, że immisja to działalność na sąsiednim, niekoniecznie bezpośrednio, gruncie, która oddziałuje na naszą nieruchomość. Nie każde immisje są zakazane, a tylko takie, które oddziałują na naszą nieruchomość nadmiernie. Nadmierność może zostać stwierdzona także wtedy, gdy działalność sąsiada jest zgodna z wydaną decyzją administracyjną. Innymi słowy to, że sąsiedni zakład przemysłowy legitymuje się niezbędnymi zezwoleniami, nie wyklucza naszej wygranej w procesie. Roszczenia, jakich możemy się domagać występując z pozwem o immisje, to odszkodowanie za utratę wartości naszej nieruchomości czy zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę. Jeżeli interesuje nas tylko to, aby dana działalność przestała być taka uciążliwa, możemy domagać się przywrócenia stanu zgodnego z prawem, np. poprzez zamontowanie odpowiednich filtrów. Jak to często bywa, problematyczny w wytoczeniu powództwa o immisje może okazać się jego koszt. Co do zasady, roszczenia związane z immisjami mają charakter majątkowy, co oznacza, że od pozwu będzie trzeba uiścić opłatę w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu. Z orzecznictwa wynika, że jako wartość przedmiotu sporu należy podać wartość nieruchomości, a co najmniej kwotę, o jaką ta wartość została obniżona poprzez immisje. Jest to oczywiście ciężkie do oszacowania bez ekspertyzy rzeczoznawcy majątkowego, jednak jeśli nieruchomość jest warta w przybliżeniu np. zł, to nie trudno policzyć, że opłata od pozwu może wynieść nawet zł. W zależności od sytuacji finansowej, możemy domagać się zwolnienia od kosztów sądowych, jednak w razie przegranej będziemy zobowiązani do zwrócenia kosztów procesu poniesionych przez naszego przeciwnika, takich jak koszt reprezentacji przez radcę prawnego lub adwokata. Koszty te są zależne od wysokości wartości przedmiotu sporu i mogą wynieść kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Rozwiązaniem może okazać się oparcie roszczenia o naruszenie dóbr osobistych i domaganie się zaprzestania nadmiernej immisji, zamiast dochodzenie odszkodowania z tytułu utraty wartości nieruchomości. W takiej sytuacji, zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, od pozwu należy uiścić stałą opłatę, która wynosi 600 zł. W konsekwencji, także ewentualna przegrana będzie mniej kosztowna. W związku z tym, że do końca lipca 2016 r. mamy możliwość nieodpłatnego sporządzenia pozwu o immisje, zachęcamy do kontaktu w tej sprawie. W przypadku wielu zgłoszeń wybierzemy jedną sprawę, kryterium decydującym będzie stopień naruszenia interesu publicznego. fot. Миколи Василечка / Nawigacja wpisuW ten sposób mamy szanse na odzyskanie utraconej wartości nieruchomości. Słupy i linie energetyczne wybudowane na działkach powodują, że istniejąca infrastruktura przesyłowa w sposób istotny ogranicza możliwości wzniesienia trwałej zabudowy. Dlatego dobrze jest skierować wniosek o odszkodowanie przeciwko zakładowi przesyłowemu.