Na końcu dostajemy mordobicie, eksplozję i trochę flaków, a później na ekran wskakują napisy końcowe. Trauma (Netflix) Brzmi to nieźle na papierze, ale w gruncie rzeczy Trauma ma widzowi niewiele do zaoferowania. Irytowała mnie przede wszystkim gra aktorska. Anderson kompletnie nie poradził sobie z prowadzeniem artystów na planie.
Nie ma to jak dobry kryminał na wieczór. Nic tylko rozsiąść się wygodnie, odpalić Netflixa i wybrać jeden z dziesiątków filmów kryminalnych, które są w jego ofercie i dać się porwać wciągającej fabule. Jednym z najbardziej popularnych gatunków na Netflix są filmy kryminalne. Dobrze opowiedziana historia, która trzyma w napięciu, jest tym, co idealnie sprawdza się jako rozrywka na wieczór, albo weekend po ciężkim tygodniu. Umiejętnie zaplanowana intryga, tajemnicze morderstwo, albo niejasne układy łączące świat polityki, przestępstw i szarej strefy potrafią dostarczyć mnóstwa zatem zestawienie, w którym znajdują się dostępne aktualnie na Netflixie kryminały, które szczególnie warto zobaczyć. To dość zróżnicowana dziesiątka, w której każdy powinien znaleźć coś dla dziewczynaDonnie BrascoEl CaminoPrzekrętDrogówkaVega Cinematic UniverseCzłowiek w ogniuZwierzęta nocyGorączkaW zasadzie całe to zestawienie stworzyłem głównie po to, aby móc wymienić ten właśnie film. "Gorączka" to absolutny majstersztyk zarówno pod względem scenariusza, realizacji, jak i gry aktorskiej. Pozornie jest to historia jakich kino widziało już wiele, czyli zabawa w policjantów i złodziei, ale kolejny raz przekonuję się, że liczy się to, w jaki sposób opowiada się tę historię. A kiedy naprzeciwko siebie stają Al Pacino i Robert De Niro obaj w szczytowej formie, to można oczekiwać prawdziwej uczty. Jeśli macie więc czas wyłącznie na obejrzenie jednego filmu z tego rankingu, to niech to będzie właśnie ten. Bez względu na to, czy będzie to pierwszy seans, czy kolejna wizyta w tej jeden z moich ulubionych filmów kryminalnych, które kocham za mocny, przemyślany scenariusz, który potrafi zaskoczyć nawet kogoś, komu wydaje się, że widział już wszystko i nic nie powinno wprawić go w zdumienie. A jednak, oglądając "Podejrzanych" po raz pierwszy do samego końca nie wiemy, kto stoi za całą intrygą. Kto jest tym czarnym charakterem rzucającym cień na wszystkie wydarzenia. Kogo się tam wszyscy obawiają. Scenarzyści umiejętnie mylą tropy, rzucają podejrzenia na kolejne postaci, aby w finale w końcu odsłonić wszystkie karty, a widz z wrażenia jest w stanie upuścić kubek z dziewczynaDavid Fincher to jeden z tych twórców, do których mam największe zaufanie. W zasadzie wszystko, co wychodzi spod jego ręki, trafia w mój gust, a przede wszystkim nie schodzi poniżej pewnego (wysokiego) poziomu. Co ważne, nie kręci on nowych fabuł zbyt często, więc każdy jego nowy film wzbudza odpowiednie zainteresowanie. "Zaginiona dziewczyna" to trzymająca w napięciu historia o młodym małżeństwie, które pozornie idealne, w praktyce przeżywa poważny kryzys, a kiedy żona znika, to właśnie mąż staje się głównym podejrzanym. Zresztą nic tutaj nie jest takie, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Historia pokazana jest z dwóch perspektyw - męża i żony, dzięki czemu widz otrzymuje pełny ogląd na sytuację i motywacje oraz emocje targające każdą z zaangażowanych osób. Fantastyczne BrascoChcąc wymienić jednego aktora, który mógłby posłużyć za filmową twarz członka mafii, to zapewne wielu z Was jako pierwszego wskaże Ala Pacino. Kultowe role w "Ojcu chrzestnym", czy "Człowieku z blizną" zapisały się na stałe w historii kina. Dla mnie jednak nie mniejszym osiągnięciem była rola w filmie "Donnie Brasco". Tutaj Pacino nie stoi na szczytach mafijnej władzy, jest co najwyżej przeciętniakiem, o wątpliwych wpływach, ale jednak wtopionym w tę strukturę i cieszącym się pewnym szacunkiem. W jego łaski próbuje się wkraść Johnny Depp, który jako policjant próbuje zinfiltrować to środowisko. Stopniowe zdobywanie zaufania, rodząca się przyjaźń, dylematy etyczne i moralne targające nimi na tej drodze, która raczej nie zmierza do szczęśliwego zakończenia, to przykład kina z najwyższej półki. Czasem mniej znaczy o wiele Camino"Breaking Bad" to bez wątpienia jeden z najlepszych seriali w historii. Opowieść o śmiertelnie chorym nauczycielu chemii, który wraz ze swoim byłym studentem, a obecnie drobnym dilerem narkotyków rozpoczynają produkcję metaamfetaminy, wciąga i uzależnia jak sam narkotyk. "El Camino" jest niejako epilogiem do tego serialu, nakręconym kilka lat po jego zakończeniu. Zazwyczaj takie powroty nie zwiastują niczego dobrego, ale nie tym razem. Trzyma równie wysoki poziom, co oryginał, a przede wszystkim pozwala na wejście raz jeszcze do tego świata i poznanie dalszych losów postaci, z którymi tak mocno się zżyło przez cały ten czas. Satysfakcja zazdroszczę każdemu, kto jeszcze nie miał okazji widzieć "Przekrętu". Chciałbym móc obejrzeć go raz jeszcze po raz pierwszy i docenić ten skrzący się ostrym humorem scenariusz, dać się zaskoczyć zwrotami akcji, przymknąć oczy na niepohamowaną brutalność, zachwycić się montażową maestrią i uśmiechnąć na pierwsze dźwięki kultowej muzyki tamtych czasów. "Przekręt" to prawdziwa jazda bez trzymanki, w której wszyscy chcą oszukać wszystkich, każdy ma swój cel do zrealizowania, a diament wielkości pięści budzi pożądanie największych bandziorów. Oglądanie tego, co wyczyniają na ekranie Brad Pitt, Jason Statham, Benicio Del Toro i Vinnie Jones, to prawdziwa przyjemność. Szacunek dla reżysera, którym jest Guy Ritchie za zapanowanie nad takimi indywidualnościami i stworzenie jednego z najlepszych kryminalnych filmów akcji w Smarzowski jest raczej kojarzony z filmami historycznymi i społecznymi dramatami, które wyciągają na światło dzienne najgorsze polskie przywary, wady i grzechy. Jego kino to prawdziwa wiwisekcja polskiego społeczeństwa, która potrafi wzburzyć i zaboleć nawet najbardziej odpornego widza. "Drogówka" w pewnym sensie nie odbiega od tego klimatu, ale przy okazji to kawał dobrego kryminalnego filmu z szybko toczącą się akcją i świetnym aktorstwem. Oczywiście Smarzowski nie byłby sobą, gdyby nie podlał tego swojskim sosem i czarnym humorem, ale nawet bez tej otoczki, "Drogówka" wypada - Uniwersum Patryka VegiŚmiało, możecie mnie zjeść w komentarzach, odsądzić od czci, wiary i innych społecznie akceptowanych cech, ale prawda jest taka, że Patryk Vega tworzy filmy, które ludzie chętnie oglądają, na które tłumnie chodzą do kina i które zarabiają mnóstwo pieniędzy. Mógłbym tutaj przytoczyć mnóstwo argumentów za tym, że to poślednia rozrywka, zbudowana na żerowaniu na najprostszych instynktach i emocjach (w sumie właśnie to robię), ale jeśli ktoś chce włączyć sobie wieczorem film wypełniony akcją, ładnie nakręcony, z atrakcyjnymi bohaterami, postaciami narysowanymi grubą krechą, a co za tym idzie z nieskomplikowanymi motywacjami, to na polskim poletku trudno znaleźć coś lepszego. Popcornowe kino podlane ostrym językiem i tanią kontrowersją. w ogniuNie mogę was jednak zostawić w takim towarzystwie, zatem na koniec coś znacznie bardziej satysfakcjonującego. "Człowiek w ogniu" to film, w którym Denzel Washington pokazuje całą swoją charyzmę, umiejętności aktorskie i umiejętność budowania postaci, która budzi respekt. Chyba tylko w "Dniu próby" wyszło mu to lepiej, ale ponieważ w tym momencie nie ma go na Netflixie, to polecę go następnym razem. W tym filmie Denzel jest byłym żołnierzem, który zostaje wynajęty do ochrony córki bogatego biznesmena. Akcja dzieje się w Meksyku, gdzie porwania są na porządku dziennym, a ofiary rzadko wychodzą z tego cało. Można więc przewidzieć, że nie będzie to zwykła sielanka, a proste zlecenie okaże się śmiertelnie poważnym wyzwaniem, które nawiązująca się pomiędzy ochroniarzem i dziewczynką więź, z pewnością nie nocyOstatnim filmem, który polecam w tej edycji zestawieniu filmów kryminalnych, które aktualnie można obejrzeć na Netflixie, są "Zwierzęta nocy". To film, który od początku do końca został przemyślany, zaplanowany, wizja reżysera jest wyczuwalna od pierwszej do ostatniej sceny, a co ważne konsekwentnie realizowana przez cały seans. "Zwierzęta nocy" opowiadają historię właścicielki galerii sztuki, która była kiedyś żoną pisarza. Po kilkunastu latach od zakończenia ich związku dostaje od niego w prezencie książkę, będącą dość brutalną, mroczną opowieścią, w której niepokojąco zaczyna odnajdywać motywy ze swojego własnego życia. Sprawia, to, że sama zaczyna kwestionować zarówno to, co kiedyś się wydarzyło, jak i to, czego doświadcza filmy kryminalne na NetflixJak zawsze na koniec zostawiam sobie miejsce na usprawiedliwienie, bowiem lista wybranych przeze mnie filmów kryminalnych mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdybym tylko mógł wybierać spośród dowolnych filmów, a nie tylko tych, które w momencie pisania znajdują się w bibliotece Netflixa. Zapewne dorzuciłbym do niej np. "Rzekę tajemnic" Clinta Eastwooda, "Infiltrację", czy "Siedem", ale to może zostawię na następną edycję tego rankingu. Tymczasem niezmiennie czekam na komentarze i wasze propozycje, filmów, które powinny się znaleźć wśród najlepszych kryminałów na Netflixie.
Przebudzenie nie jest może przykładem wielkiego, medycznego kina, jest to jednak ciekawy, trzymający w napięciu thriller, od którego ciężko się oderwać. (AB) 18. Histeria – romantyczna historia wibratora (2011), reż. Tanya Wexler. Histeria to bardzo nietypowy film romantyczny.
"Ave Maria" mało znany film krótkometrażowy opowiadający o karmelitankach żyjących w Izraelu otrzymał nominację do Oskara. Film Basila Khalila opowiada od innej strony o konflikcie izraelsko-palestyńskim. Pokazuje, że Izraelczycy i Arabowie będą współpracować, ale tylko wtedy, gdy będzie to jedyna droga, by mogli żyć oddzielnie. Khalil jest Palestyńczykiem urodzonym w Nazarecie, ale jego matka była Brytyjką. Otwierająca scena pokazuje rodzinę ortodoksyjnych żydów, którzy śpieszą się do domu, aby zdążyć przed początkiem szabatu. Niestety, uderzają w kapliczkę, która znajduje się przy klasztorze sióstr karmelitanek żyjących w milczeniu. Rozbijają samochód, a figura Maryi spada z podstawy na ziemię. Jedna z nowicjuszek, mimo nakazu milczenia, krzyczy: "Żydzi sprofanowali Maryję!". Nikt nie chce użyć telefonu, by wezwać pomoc - szabat się już zaczął, a zakonnice nie chcą złamać ślubów milczenia... Obejrzyj trailer: Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Pływaczki – opis filmu. Film Pływaczki to dramat biograficzny, który przybliża widzom historię dwóch sióstr. Jest to opowieść oparta na faktach, w której poznajemy dwie siostry. Yusry i Sarah w roku 2016 uciekają z owładniętej wojną Syrii i ruszają w bardzo ryzykowną podróż. Czytaj również: Premiery Netflixa w listopadzie
W historii kina grozy motyw nawiedzonego domu wydaje się już tak wyeksploatowany, że współcześni reżyserzy, realizujący filmy o domostwach, w których straszy, już nawet nie silą się na oryginalność. James Wan w Obecności czerpie z prawdziwych wydarzeń sprzed kilku dekad, mocno je ubarwiając, lecz jednocześnie stylistycznie nawiązując do powstałych w latach siedemdziesiątych horrorów, Guillermo Del Toro sięga jeszcze dalej, czyniąc z Crimson Peak: wzgórza krwi XIX-wieczny romans gotycki, który mógłby uchodzić za ekranizację ówczesnej prozy, natomiast w takich filmach jak Paranormal Activity oraz Grave Encounters twórcy wydają się być bardziej zainteresowani możliwościami formuły found footage niż nowatorskim podejściem do to zresztą jednostkowe przygody, wynikające bardziej z osobistej potrzeby ich twórców zmierzenia się z mitem nawiedzonego domu – choć zdarzały się wcześniej okresy, kiedy filmy o tej tematyce pojawiały się nader często (ostatnio na początku poprzedniej dekady), ich wzmożona obecność nie wydawała się być spowodowana modą ani oczekiwaniem publiczności. Jest to jednak motyw tak atrakcyjny, że nawet brak oryginalności nie przeszkadza twórcom i widzom. Być może wszystko zostało już powiedziane w tym temacie, a być może to, co pociąga nas w idei nawiedzonego domu kryje się nie w kolejnych wariacjach oraz urozmaiceniach, lecz w prostym przekazie, że to sam budynek może być w jakiś sposób opętany i zły, postawiony na fundamentach nadnaturalnej w naszym rankingu przejdziemy do miejsc numerowanych, przyjrzyjmy się najciekawszym i najbardziej znaczącym filmom, które do pierwszej dziesiątki się nie NA PRZEKLĘTYM WZGÓRZU (1959)Oczywiście horror Williama Castle’a nie jest pierwszym filmem o nawiedzonym domu, lecz wydaje mi się właściwym rozpocząć pochód po zamieszkiwanych przez duchy przybytkach właśnie od tego tytułu. Wcześniejsze dzieła są już w dużej mierze nieoglądalne, trącące myszką, a przede wszystkim kompletnie niestraszne, na czele ze słynnym The Uninvited (1944) z Rayem Millandem w roli głównej. Tymczasem Dom na Przeklętym Wzgórzu wciąż zaskakuje fabularnie, stwarzając jednocześnie klimat towarzyskiej zabawy z nie do końca jasnym przesłaniem – milioner zaprasza na przyjęcie urodzinowe swojej żony piątkę nieznajomych, którym oferuje po dziesięć tysięcy dolarów, jeśli odważą się spędzić noc w tytułowym domostwie. W rzeczywistości prawdziwa gra odbywa się między nienawidzącym się małżeństwem, lecz wszystko mogą skomplikować duchy zamordowanych w domu ludzi. A może to żywi okażą się bardziej niebezpieczni od straszących po korytarzach szkieletów?Siła filmu Castle’a bierze się z dwóch rzeczy – po pierwsze reżyser, nie rezygnując z makabrycznych pomysłów jak kąpiel w kwasie, stawia na niczym nieskrępowaną zabawę biorącą się bardziej ze scenariuszowych niespodzianek niż efektownych scen grozy. Dziś ten dreszczowiec raczej nie budzi lęku, choć atmosferą bije na głowę większość opowieści o nawiedzonych domach. Po drugie, gospodarzem wieczoru i nocy jest Vincent Price, którego dystyngowana poza wraz z bardzo cierpkim poczuciem humoru oraz pewną dozą złowieszczości czynią z głównego bohatera postać cokolwiek ambiwalentną, acz niezwykle rozrywkową. Ostatecznie Dom na Przeklętym Wzgórzu tym właśnie jest – rozrywką, być może nie wysokich lotów, lecz nadal dającą sporo grzesznej później Castle nakręcił 13 duchów, inny horror o nawiedzonym domu, zaś oba filmy doczekały się po czterdziestu latach swoich remake’ów, bardzo efektownych i wystawnych, lecz gubiących po drodze tanią elegancję PIEKIELNEGO DOMU (1973)Grupka naukowców i spirytystów zbiera się w tytułowym domu, aby zbadać jego właściwości oraz potwierdzić złą sławę. Poznajemy również historię jego poprzedniego rezydenta, którego natura miała niemały wpływ na nazwanie domu piekielnym. Wyliczanka perwersji, jakiś się dopuszczał może przyprawić o ból głowy – narkomania, alkoholizm, sadyzm, bestialstwo, okaleczenia, morderstwa, wampiryzm, nekrofilia, kanibalizm oraz pełen wachlarz seksualnych praktyk. Wszystko zaś w pozornie naukowej otoczce, wśród samych profesjonalistów i znawców, z zegarem odmierzającym koniec eksperymentu. Ale czy zawodowe podejście uchroni ich przed gniewem pozagrobowych bytów?Ta ekranizacja powieści Richarda Mathesona pod tytułem Hell House, według jego scenariusza odznacza się klasycznym podejściem do tematu z obowiązkowymi stukotami w nocy i atakami niewidzialnych duchów. Ale jest również bardziej dosłowna i efektowna niż wcześniejsze realizacje podobnego schematu – zboczenia poprzedniego właściciela zaczynają dominować nad naukowcami, którzy muszą strzec się przed zagrożeniami swojego ciała, jak i duszy. Efektowne to dzieło, spokojne i eleganckie (z niezwykłymi zdjęciami Alana Hume’a, podważającymi realistyczne podejście), przerywane coraz to drastyczniejszymi scenami ataków (1977)Nie ma takiego drugiego filmu jak Hausu. Obraz Nobuhiko Ôbayashiego jest popisem szalonej wyobraźni, gdzie słodkie pioseneczki zderzają się z makabrycznymi obrazami, sztuczność tego, co widzimy, uderza w nasze trzewia od pierwszych minut, a fabularna umowność, której bliżej do kina młodzieżowego, wcale nie powinna odstraszać wielbicieli o siedmiu nastolatkach, które początek wakacji rozpoczynają od wyjazdu do domu ciotki jednej z nich, zaskakuje stylistyczną brawurą i witalnością, jaka zachodniemu odbiorcy najbardziej będzie się kojarzyć z kinem Sama Raimiego, a zwłaszcza Martwym złem 2. Posiadłość ciotki okazuje się być bowiem nawiedzona przez nią samą, zjadającą jedną dziewuszkę po drugiej, aby odrodzić się na nowo. Jeśli jednak odrzucić formę, okaże się, że fantastyczna historia jest tylko pretekstem do zaprezentowania momentu przejścia, seksualnej inicjacji. Ôbayashiemu potrzebne są do tego morze krwi, pourywane kończyny i złowrogi kot z zielonymi ognikami w oczach, lecz tematycznie Hausu bliżej do onirycznej Walerii i tygodnia cudów Jaromila Jiresa niż prześmiewczej grozy AMITYVILLE (1979)Jeden z najsłynniejszych horrorów o nawiedzonym domu, głównie przez fakt, że oparty na autentycznej historii rodziny Lutzów, którzy po przeprowadzce do nowego domu odkrywają jego przerażającą historię. W filmie widmo mordu wisi w powietrzu przez cały seans, zaś ofiarą dziwnie wyglądającego domu ma być przede wszystkim mąż i ojciec, z przerażeniem odkrywający, że staje się narzędziem potężnych sił. Kościół nie umie pomóc, a jedynym wyjściem staje się ucieczka, chyba że wpierw George Lutz chwyci za siekierę i zabije całą swoją pisze o Horrorze Amityville Stephen King, doszukując się podstaw koszmaru w bardzo realnej groźbie szybko postępującego zubożenia głównych bohaterów. George, jako głowa rodziny, nie potrafi zapewnić finansowego bezpieczeństwa najbliższych, co wkrótce przekłada się na jego frustrację, strach, a w końcu furię. Nowo kupiony dom zaś staje się symbolem tego upadku, co wcale jednak nie wyjaśnia dziwnych i niepokojących sygnałów potwierdzających szatańską wręcz naturę Stuarta Rosenberga jest zaledwie przyzwoitym horrorem, zmiażdżonym przez krytykę w dniu premiery, lecz wielce dochodowym. Doczekał się kilku złych sequelów oraz remake’u z Ryanem Reynoldsem, był niezliczoną ilość razy parodiowany, zaś ostatnio pojawił się na chwilę w Obecności 2 Jamesa PO LATACH (1980)O horrorze Petera Medaka pisałem całkiem niedawno w cyklu Od szeptu w krzyk, zainteresowanych odsyłam zatem do tamtego tekstu. W skrócie – jest to opowieść o wdowcu, który wprowadza się do zabytkowego domu, pozornie wcale nie nawiedzonego. Lecz coś (lub ktoś) rzeczywiście tam jest, nękając bohatera dziwnymi odgłosami oraz niejako prowadząc go do odkrycia tajemnicy sprzed opowieść o duchach ma zaskakująco logiczny przebieg oraz kilka scen, od których widz poczuć może sztywniejące włoski na swoim ciele. Podłoga w tym domostwie przyjemnie skrzypi, ale przede wszystkim jest to historia tytułowej zemsty na człowieku być może nieświadomym swojej winy. (1986)Kultowa pozycja ery VHS. Horror Steve’a Minera o tytułowym domu, który niejako rozpoznaje swojego nowego właściciela i atakuje go tym, czego ten najbardziej się boi. Bohaterem filmu jest pisarz Roger Cobb, dziedziczący niezwykłą nieruchomość po samobójczej śmierci swojej ciotki. Wkrótce duch kobiety każe mu uciekać, a kolejne widma jak żywy trup jego przyjaciela z Wietnamu oraz zamieniona w potwora żona objawiają się Cobbowi w mało przyjaznych okolicznościach. Oczywiście głównemu bohaterowi nikt nie wierzy, lecz ten postanawia zmierzyć się z demonami przeszłości, zwłaszcza że dom może zaoferować mu coś w zamian – jego zaginionego to film, lecz traktujący głupie pomysły z odpowiednią dozą lekkości i humoru. Dziś już raczej tylko dla oddanych fanów oraz tych, którzy mają w sobie dużo cierpliwości do trochę kiczowatej stylistyki horrorów tamtej dekady. Dom doczekał się trzech pseudokontynuacji – kolejne filmy, choć sygnowane tym tytułem, niewiele miały wspólnego z oryginałem, tak fabularnie, jak i stylistycznie. Dom II: następna historia był komedią fantastyczną, z horrorem mającą niewiele wspólnego, zaś Dom III (The Horror Show) mrocznym thrillerem o zmartwychwstałym psychopacie. Dopiero czwarta część nawiązywała do pierwowzoru, głównie za sprawą powrotu Rogera W CZERNI (1989, TV)Słynniejszą ekranizacją powieści Susan Hill jest wersja z 2012 roku, z Danielem Radcliffe’em w roli głównej, lecz to telewizyjne przedsięwzięcie uważam za bardziej udane, zdecydowanie również adwokat przyjeżdża do wielkiego domu stojącego na małej wysepce, aby uregulować sprawy majątkowe zmarłej niedawno właścicielki. Okoliczna społeczność ewidentnie boi się tego miejsca, a kolejne widmowe pojawienia się tytułowej kobiety zwiastują śmierć miejscowych dzieci. Bohater zaczyna coraz silniej odczuwać wpływ pogrążonego we mgle domostwa, z którego wydostać się można tylko podczas budynek jest niekoniecznie nawiedzony (kobieta w czerni objawia się również daleko poza nim), lecz działa na podobnej zasadzie, jako miejsce, gdzie czai się śmierć, a przeszłość ma niebagatelny wpływ na obecne wydarzenia. Zagrożenie wydaje się przez dłuższy czas jedynie pozorne, w czym pomaga fakt utrudnionego kontaktu z kobietą w czerni – praktycznie zawsze widzimy ją z daleka, nieruchomą, sprawiającą wrażenie pogrążonej w żałobie, lecz dziwnie złowrogiej. I tylko jeden raz postanawia zbliżyć się do głównego bohatera tak, że bliżej nie można. W tej jednej scenie zaś wszystkim widzom serce odmawia POD SCHODAMI (1991)Przez długi czas zastanawiałem się, czy umieścić ten tytuł w zestawieniu. Brak tu duchów, dom wizualnie niczym się nie wyróżnia, a horror nie przybiera kształtów fantastycznego zagrożenia. Ale domostwo z filmu Wesa Cravena zamieszkiwane przez małżeństwo (a może rodzeństwo?) pazernych psychopatów może stanowić współczesny ekwiwalent takiego miejsca, w którym grzechy swoich właścicieli żyją w ścianach i pod schodami, przypominając już bardziej krwiożercze i odczłowieczone bestie niż ludzi, jakimi byli. Nie są oni jednak nawet po części tak potworni, jak więżący ich domu tym krążą od lat legendy, że znaleźć tam można fortunę. Nic więc dziwnego, że okoliczni przestępcy pewnego dnia włamują się do niego wraz małym, ale cwanym Głupcem, jak to wszyscy nazywają chłopaka. Zamiast łatwego łupu znajdują jednak prawdziwe kłopoty, bowiem mieszkający tam Kobieta i Mężczyzna wolą rozprawić się ze złodziejami na własną rękę, byle tylko ci nie rozgłosili, co znaleźli w strasznie i śmiesznie, zwłaszcza, gdy Mężczyzna biega w skórzanym wdzianku i masce próbując ustrzelić nieproszonych gości. Nieprzypadkowo dom znajduje się w dzielnicy czarnoskórej społeczności, zaś potworami jest tu para białych wyzyskiwaczy. Kontekst społeczny, nieobcy Cravenowi, ukazuje dążenia zniewolonej społeczności w walce z białym ciemiężcą, choć reżyser Krzyku za dobrze się bawi, aby traktować swój film w kategoriach czegoś więcej niż rozrywki. Ciekawiej natomiast Ludzie pod schodami prezentują się jako wzorzec fabularny dla przyszłych realizacji z pogranicza kina grozy – o włamaniu do domu złego opowiada również francuski Livide, zawieszony gdzieś między makabrycznym horrorem a okrutną baśnią, oraz tegoroczny amerykański dreszczowiec Nie JU-ON (2000-2016)Zapoczątkowana przez Takashiego Shimizu historia klątwy, która koncentruje się wokół zwyczajnego domu w Tokio, liczy już dwanaście filmów, choć zanim cały świat dowiedział się o cyklu, a Amerykanie zainteresowali się realizacją remake’u japońskiego horroru, obrazów tych było zaledwie cztery. Dwa pierwsze nakręcone w chałupniczych wręcz warunkach oraz dwa kolejne przeznaczone już do kin charakteryzowały się nieuporządkowaną chronologicznie fabułą, licznymi niedopowiedzeniami oraz fatalistyczną atmosferą. Kilka wątków, które niemal zawsze kończyły się śmiercią swoich bohaterów – każdego, kto miał związek z tajemniczym domem ostatecznie czekał zły los i spotkanie z jednym z duchów ofiar poprzednich ten sposób trudno było zaangażować się emocjonalnie z postaciami, lecz Ju-On nie jest jedynie ćwiczeniem ze strachu. Ukazuje beznadziejność sytuacji, w jakiej znaleźli się zarówno ludzie, jak i zmarli, połączeni klątwą, której nie mogą rozerwać. Dramat i jednych, i drugich polega na tym, że nikt z nich nie zastanie spokoju, a emocje, jakie towarzyszyć będą żywym podczas śmierci, zadecydują o ich dalszym losie. Koło zatem nie przestaje się kręcić, a kolejne filmy co rusz się pojawiają, choć ostatni, tegoroczny Sadako vs. Kayako, to już pastiszowy pojedynek zjaw z Ju-On oraz Kręgu. I ciekawostka – trzy amerykańskie filmy wliczane są do kanonu, bowiem dom w Tokio również i w nich odgrywa znaczącą rolę. Dwa pierwsze zrealizował sam Shimizu, który obecnie nie ma z cyklem już nic DZIEWIĄTA (2001)Prawdopodobnie najbardziej ponury film tego zestawienia. Ekipa zajmująca się usuwaniem azbestu dostaje zlecenie pracy w budynku dawnego szpitala psychiatrycznego. Mające trwać tydzień zadanie z każdym mijającym dniem wydaje się coraz bardziej niemożliwe – atmosfera miejsca mocno daje się we znaki bohaterom, a znalezione taśmy z sesji z jednym z dawnych pacjentów są jak płachta na byka. Tragedia wisi w powietrzu, choć do samego końca nie wiadomo, z jakiej strony przyjdzie ktoś uwielbia psychologiczne horrory, które wchodzą pod samą skórę i zostają tam na długo, ten Sesję dziewiątą obejrzy z zachwytem. Jednocześnie jest to jak najbardziej film o nawiedzonym domu (w tym przypadku szpitalu) – coś złego czai się w pokrytych azbestem murach dawnej placówki, a pełna niedopowiedzeń akcja działa na wyobraźnię widza. Groza bierze się jednak nie tylko z niewyjaśnionych zdarzeń, lecz również z zachowania postaci, ich rosnącego niepokoju, poczucia niemocy i braku porozumienia z innymi członkami wyreżyserował Brad Anderson, reżyser późniejszego Mechanika (2004). W obu tych filmach psychiczny dyskomfort udziela się samym widzom, pozbawionym oparcia w swoim bohaterze i świecie, jaki widzimy jego oczami. Jeśli natomiast kogoś interesuje inny horror o nawiedzonym psychiatryku, może sięgnąć po nakręcony w konwencji quasidokumentu Grave Encounters (2011).
Des (HBO Max) Dennis Nilsen to seryjny morderca i nekrofil, który – to udało się udowodnić – zabił co najmniej dwunastu nastolatków i chłopców. Działał w Londynie w latach 1978-83. To właśnie jemu poświęcono serial „Des”, który zadebiutował w 2020 roku i doceniony został między innymi nagrodą Emmy.
To film o wartościach nieustannie ważnych - tak opowiadający o zakonnicach i lekarzach Czerwonego Krzyża dramat „Niewinne” z akcją osadzoną w Polsce tuż po II wojnie określiła Agata Buzek. Obraz Anne Fontaine, w którym gra też Agata Kulesza, trafi do kin 11 marca. Czytaj naszą recenzję:„Niewinne”. Wzruszający film o pokucie i przebaczeniu. Rola Kuleszy na miarę Meryl Streep. RECENZJA Prezentowano go już za granicą, gdzie został dobrze przyjęty przez widzów i krytyków. Historia pokazana w tym filmie jest bardzo zaskakująca dla publiczności zagranicznej. Widziałam reakcję, poruszenie, na belgijskiej premierze. W Polsce lepiej znamy straszne zdarzenia towarzyszące wkroczeniu Armii Czerwonej do naszego kraju, ale tej historii, opartej na pamiętnikach francuskiej lekarki Czerwonego Krzyża, raczej nikt nie kojarzy. -powiedziała PAP Agata Buzek. Myślę, że to niezwykle wzruszająca opowieść o walce jednostki z hierarchią, o tragicznych wyborach, decyzjach niemożliwych do podjęcia i sile wspólnych wartości”. opisywała „Niewinne” aktorka. „Na belgijskiej premierze obecny był przedstawiciel Czerwonego Krzyża. Mówił po projekcji, jak bardzo ważne jest przypominanie niepodważalnych wartości humanistycznych, które zarówno w czasach wojny, jak i pokoju są jedynym sposobem na przetrwanie przemocy i przeciwstawienie się okrucieństwu. Myślę, że o takich właśnie nieustannie ważnych wartościach jest film „Niewinne”” - powiedziała Buzek. Światowa premiera „Niewinnych” odbyła się w ramach Sundance, największego festiwalu filmów niezależnych w USA, gdzie obraz uznany został przez magazyn „Variety” za jeden z najlepszych w tegorocznej edycji, a także znalazł się w rankingu 10 najważniejszych produkcji festiwalu według „Vogue Magazine”. Film zebrał bardzo dobre oceny od krytyków, którzy docenili „hipnotyzującą rolę Agaty Buzek” (magazyn „Hollywood Reporter”), „fenomenalną kreację Agaty Kuleszy” („Screen Daily”) i „doskonały scenariusz” ( Dramat „Niewinne”, którego scenariusz inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami, to wspólna produkcja Francji i Polski. Zdjęcia kręcono w Polsce - na Warmii, głównie w mieście Orneta oraz w Krośnie we wnętrzach Sanktuarium Maryjnego. Odpowiedzialna za jego realizację Anne Fontaine, nagradzana reżyserka francuska, znana jest polskim widzom jako autorka filmów „Coco Chanel” (2009) z Audrey Tautou oraz „Idealne matki” (2013) z Naomi Watts i Robin Wright. Oprócz Buzek i Kuleszy, w obsadzie „Niewinnych” są Joanna Kulig, Anna Próchniak, Eliza Rycembel i Helena Sujecka. Główną rolę zagrała aktorka z Francji Lou de Laage, której partneruje na ekranie Vincent Macaigne, również zaliczany do grona najbardziej obiecujących aktorów francuskich (oboje mają w dorobku nominacje do Cezarów). Akcja „Niewinnych” toczy się na przełomie 1945 i 1946 r., po tym jak - w latach 1944-1945 - do Polski wkroczyła Armia Czerwona. Tuż po wojnie francuski Czerwony Krzyż angażuje się w akcję repatriacji. Francuscy lekarze, wśród nich Samuel (Macaigne) i Matylda (de Laage), pracują w specjalnie utworzonym na terenie Polski szpitalu, zajmując się swoimi rodakami, którzy następnie mają być odesłani do Francji. Pewnego dnia w szpitalu pojawia się siostra Teresa (Rycembel) z oddalonego o kilka kilometrów klasztoru benedyktynek, błagając o pomoc medyczną dla umierającej kobiety. W efekcie Matylda jedzie do klasztoru i, w tajemnicy, zostaje doprowadzona do celi cierpiącej. Problemem jest poród jednej z zakonnic, siostry Zofii (Próchniak). Dowiadując się o ciąży, w którą zaszła zakonnica, Matylda zaczyna interesować się tym, co w ostatnim czasie działo się w klasztorze. Okazuje się, że siostry padły ofiarą gwałtów, dokonanych przez czerwonoarmistów. Matką Przełożoną jest zakonnica grana przez Kuleszę, skrupulatnie przestrzegająca benedyktyńskich reguł wiary, posłuszeństwa i pokuty. W pewnym momencie, by utrzymać sprawy ziemskie w należytym porządku, decyduje się ona złamać nakazy boskie. Zakonnicą, z którą lekarkę po przybyciu do klasztoru połączy najbliższa relacja, jest natomiast Maria (Buzek), Mistrzyni Nowicjatu, prawa ręka Matki Przełożonej. Siostra Maria jest osobą wykształconą, doświadczoną na wielu polach i głęboko wierzącą. W filmie przechodzi trudną próbę godzenia wiary i posłuszeństwa ze strasznymi wydarzeniami, które przyniosła wojna i koniecznością podejmowania autonomicznych decyzji. Staje się buntownikiem, wątpi, poszukuje. opowiadała PAP o swojej postaci Agata Buzek. Z francuską lekarką Maria zaprzyjaźnia się „mimo przepaści w powołaniu, które każda z nich wybrała i zupełnie innego podejścia do świata” - mówiła aktorka. Scenariusz „Niewinnych” to opowieść fikcyjna, inspirowana jednak dwiema prawdziwymi historiami. Pierwszą są dramatyczne wydarzenia, które rozegrały się w Polsce na ziemiach odzyskanych zaraz po wojnie, drugim natomiast - historia Madeleine Pauliac (pierwowzór filmowej bohaterki Matyldy Beaulieu). „Nie wiemy o niej dużo, ale urodziła się w 1912 r., a zmarła w Sochaczewie, niedaleko Warszawy, 13 lutego 1946 roku, w wieku 34 lat. Była oficerem 1 Armii Francuskiej w randze porucznika i z misją Francuskiego Czerwonego Krzyża trafiła do Polski” - opisują jej losy twórcy filmu. Reżyserka Anne Fontaine urodziła się w 1959 r. w Luksemburgu. Dzieciństwo spędziła w Portugalii. Mieszka w Paryżu. Jej filmy, które zaczęła realizować na początku lat 90., prezentowano w San Sebastian („Entre ses mains”, 2005), Locarno („My Father and I”, 2001) i Wenecji („Nettoyage a sec”, 1997). Film „Coco Chanel” (2009) o słynnej projektantce mody nominowany był do Oscara oraz w kilku kategoriach do Europejskich Nagród Filmowych i brytyjskich nagród BAFTA. Buzek, wspominając pracę z Fontaine na planie „Niewinnych”, opowiadała: Anne pracuje nieustannie, rano - przed rozpoczęciem zdjęć, wieczorem - po planie, w przerwach. Jest niestrudzona, ale też zawsze czujna i wnikliwa. Myślę, że nie było jej łatwo wśród 28 aktorek, które komunikowały się między sobą po polsku. Obdarzyła nas wielkim zaufaniem. Była też zawsze otwarta na nasze pytania, sugestie, propozycje zmian. Mówiąc o całym zespole, który tworzył film, złożonym głównie z kobiet, Buzek wspominała: „Pomimo zimna, wilgoci, odcięcia od świata, skomplikowanych scen, wielu emocji i konieczności pracy w różnych językach współpraca była po prostu wspaniała. A może była właśnie taka także dzięki tym czynnikom?”. Ja podczas kręcenia „Niewinnych” tylko raz miałam przerwę i mogłam wrócić na kilka dni do Warszawy. Spędziłam dwa miesiące na początku zeszłego roku w Ornecie, uroczym miasteczku na Warmii. Tam mieszkaliśmy. Zdjęcia odbywały się w różnych lokacjach w mieście, ale największa ich część powstała w opuszczonym klasztorze, w pobliskiej wsi Krosno -opowiadała aktorka. Autorką zdjęć do „Niewinnych” jest ceniona francuska operatorka Caroline Champetier, która wcześniej pracowała przy filmach fabularnych „Ludzie Boga” (2010, reż. Xavier Beauvois) i „Holy Motors” (2012, reż. Leos Carax) oraz przy dokumentach „Raport Karskiego” (2010, reż. Claude Lanzmann) i „Les Juifs de Pologne, des pogroms a la Shoah” (2012, reż. Sylvie Meyer, David Milhaud). Q/PAP Publikacja dostępna na stronie:
Nawiedzony dom Smurlów. Dom Jacka i Janet Smurlów w Pittston, Pensilvania, był miejscem przerażającego fenomenu, który miał miejsce w latach 1985 - 1987. Przypadek był obszernie komentowany w środkach masowego przekazu. Mimo, że dom został poddany trzem egzorcyzmom, oraz badaniom demonologów Eda i Lorraine Warren, demon nie chciał
Selena Gomez od dziecka grała w popularnych filmach i serialach Disneya. Trudno uwierzyć, że w ubiegły weekend aktorka skończyła 30 lat. Zobaczcie, jak się zmieniła. Selena Gomez zyskała największą popularność dzięki produkcjom Disneya. Dorastała na oczach widzów i zyskała ogromną rzeszę fanów. Przez lata grała w serialu „Czarodzieje z Waverly Place”, gdzie wcielała się w rolę Alex Russo. Produkcja została wyróżniona nagrodą Emmy. Po czasie zdecydowała się jednak zerwać z wizerunkiem grzecznej nastolatki. Postanowiła się poświęcić muzyce. Nie tylko zaczęła nagrywać płyty. Była założycielką i wokalistką grupy Selena Gomez & the Scene, z którą wydała trzy krążki. Nagrała także trzy solowe albumy studyjne: „Stars Dance”, „Revival” i „Rare”. Wszystkie zyskały uznanie słuchaczy. Niestety show-biznes okazał brutalny i gwiazda przekonała się o tym na własnej skórze. Selena Gomez nie ukrywała, że była na kilku odwykach, przeżyła załamanie nerwowe i była na oddziale zamkniętym. Selena Gomez skończyła 30 lat W ubiegły weekend Selena Gomez świętowała 30. urodziny. Gwiazda zdecydowała się uczcić ten dzień w gronie najbliższych przyjaciół bez hucznej imprezy. Nie opublikowała też za wiele zdjęć, ale na relacji Camilii Cabello mogliśmy zobaczyć tort ze zdjęciem Gomez, kiedy jeszcze grała w serialu dla dzieci „Barney i przyjaciele”. Wokalistka i aktorka, aby w pewien sposób podziękować gościom za przybycie, zdecydowała się powiesić na ścianach ich biało-czarne portrety. Selena Gomez bardzo blisko przyjaźni się też z Taylor Swift. Celebrytki spędziły spokojny wieczór, popijając wodę i publikując zabawne zdjęcia. Gomez pochwaliła się relacją z tego spotkania i wyznała, że dostała od przyjaciółki tajemniczy prezent. Czytaj też:Jennifer Lopez zapozowała nago z okazji 53. urodzin. Pochwaliła się też nowym produktem Galeria: Selena Gomez skończyła 30 lat! Źródło: / Instagram
. 178 332 363 329 593 265 136 564
film o zakonnicach na faktach